Luigi Ademollo był jednym z najbardziej znanych malarzy fresków XVIII wieku. W porównaniu z innymi częściami świata w tamtym czasie, we Włoszech stosunkowo łatwo było zdobyć pozycję malarza. Urodził się w Mediolanie, studiował w Akademii Bera, a później pracował w Rzymie i Florencji. Oba były głównymi ośrodkami świata kultury i sztuki par excellence. Włochy były i są znane na całym świecie z fresków, a Ademollo podążał za tradycją przedstawiania w tym stylu scen ze Starego i Nowego Testamentu. Dlatego już niedługo został profesorem Akademii Sztuk Pięknych we Florencji. Malował w teatrach, dekorował teatralne kurtyny, pomagał we freskach w królewskiej kaplicy w pałacu Pitti. Do jego dzieł należą freski w kościołach Santissima Annunziata i Sant'Abrogio. W Sienie, innym centrum kultury włoskiej, był odpowiedzialny za freski w Palazzo Segardi i Palazzo Venturi Gallerani. Kiedy zmarł w 1849 r. we Florencji, mieście sztuki par excellence, pozostawił po sobie żonę, kilkoro dzieci i spuściznę artystyczną, która w niczym nie ustępowała spuściźnie Berniniego.
Nie każdy Włoch z tamtych czasów został malarzem czy artystą. Wielu próbowało, ale niewielu się udało, jak Ademollo. To, co go wyróżniało, to fakt, że miał talent do podążania śladami starych mistrzów i szczęście, że zostało to dostrzeżone i nagrodzone. Zainspirowany jego życiem i sukcesem, jego syn Agostino napisał historie miłosne, takie jak "Marietta di Ricci". Jego bratanek Carlo, zachęcony rodzinnym sukcesem, stał się odnoszącym sukcesy malarzem scen historycznych i batalistycznych.
Co stałoby się z Ademollo, gdyby nie odszedł z Milanu? Oczywiście, nikt nie może odpowiedzieć na to pytanie z całą pewnością. Ale jedno jest pewne: musiał podjąć decyzję o wyborze drogi życiowej i zrobić pierwszy krok. Zrobił to, decydując się na studia malarskie. Zrobił kolejny krok, decydując się na wyjazd do Florencji i Rzymu. Z pewnością środowisko ma również wpływ na talent, inspirację i ekspresję. Każdy artysta chciałby choć raz w życiu odwiedzić Florencję. Żadne inne miasto we Włoszech nie wykazuje takiej różnorodności artystycznej jak Florencja. Ponadto, aby przeżyć, każdy artysta musiał zdobyć mecenasa lub dobre zlecenia. To miasto było po prostu "złote" dla artystów. Rzemiosło kwitło, więc bogaci kupcy nie byli daleko. Wielu szlachciców miało w pobliżu miasta swoje wiejskie posiadłości. Każdy z florenckich mostów poświęcony jest innemu rzemiosłu. Są to mosty złotnicze, skórzane i koszykarskie. Ademollo miał więc bardzo dobre widoki na sukces w tym mieście. Szczególnie jego sposób tradycyjnego przedstawiania wydarzeń biblijnych został bardzo dobrze przyjęty. Nie dziwi więc, że odniósł sukces zarówno w swoim rodzaju malarstwa freskowego, jak i w rodzinie.
Luigi Ademollo był jednym z najbardziej znanych malarzy fresków XVIII wieku. W porównaniu z innymi częściami świata w tamtym czasie, we Włoszech stosunkowo łatwo było zdobyć pozycję malarza. Urodził się w Mediolanie, studiował w Akademii Bera, a później pracował w Rzymie i Florencji. Oba były głównymi ośrodkami świata kultury i sztuki par excellence. Włochy były i są znane na całym świecie z fresków, a Ademollo podążał za tradycją przedstawiania w tym stylu scen ze Starego i Nowego Testamentu. Dlatego już niedługo został profesorem Akademii Sztuk Pięknych we Florencji. Malował w teatrach, dekorował teatralne kurtyny, pomagał we freskach w królewskiej kaplicy w pałacu Pitti. Do jego dzieł należą freski w kościołach Santissima Annunziata i Sant'Abrogio. W Sienie, innym centrum kultury włoskiej, był odpowiedzialny za freski w Palazzo Segardi i Palazzo Venturi Gallerani. Kiedy zmarł w 1849 r. we Florencji, mieście sztuki par excellence, pozostawił po sobie żonę, kilkoro dzieci i spuściznę artystyczną, która w niczym nie ustępowała spuściźnie Berniniego.
Nie każdy Włoch z tamtych czasów został malarzem czy artystą. Wielu próbowało, ale niewielu się udało, jak Ademollo. To, co go wyróżniało, to fakt, że miał talent do podążania śladami starych mistrzów i szczęście, że zostało to dostrzeżone i nagrodzone. Zainspirowany jego życiem i sukcesem, jego syn Agostino napisał historie miłosne, takie jak "Marietta di Ricci". Jego bratanek Carlo, zachęcony rodzinnym sukcesem, stał się odnoszącym sukcesy malarzem scen historycznych i batalistycznych.
Co stałoby się z Ademollo, gdyby nie odszedł z Milanu? Oczywiście, nikt nie może odpowiedzieć na to pytanie z całą pewnością. Ale jedno jest pewne: musiał podjąć decyzję o wyborze drogi życiowej i zrobić pierwszy krok. Zrobił to, decydując się na studia malarskie. Zrobił kolejny krok, decydując się na wyjazd do Florencji i Rzymu. Z pewnością środowisko ma również wpływ na talent, inspirację i ekspresję. Każdy artysta chciałby choć raz w życiu odwiedzić Florencję. Żadne inne miasto we Włoszech nie wykazuje takiej różnorodności artystycznej jak Florencja. Ponadto, aby przeżyć, każdy artysta musiał zdobyć mecenasa lub dobre zlecenia. To miasto było po prostu "złote" dla artystów. Rzemiosło kwitło, więc bogaci kupcy nie byli daleko. Wielu szlachciców miało w pobliżu miasta swoje wiejskie posiadłości. Każdy z florenckich mostów poświęcony jest innemu rzemiosłu. Są to mosty złotnicze, skórzane i koszykarskie. Ademollo miał więc bardzo dobre widoki na sukces w tym mieście. Szczególnie jego sposób tradycyjnego przedstawiania wydarzeń biblijnych został bardzo dobrze przyjęty. Nie dziwi więc, że odniósł sukces zarówno w swoim rodzaju malarstwa freskowego, jak i w rodzinie.
Strona 1 / 2