Kiedy 1 czerwca 1910 roku stary wielorybnik Terra Nova opuścił londyński port, celem podróży była południowa powierzchnia lodowa świata. Kierownikiem wyprawy był nie kto inny jak Robert Falcon Scott, który już na początku podróży był brytyjskim bohaterem narodowym, a dzięki poprzednim eksploracjom cieszył się szacunkiem angielskiego społeczeństwa. Na pokładzie znajdował się zespół ludzi, których światopogląd widział Antarktydę jako naturalną fortecę, którą należy zdobyć i oblegać. Nikt wtedy nie wiedział, że niewielu z mężczyzn wróci do Londynu i że to miał być ostatni rejs Scotta. Wśród nich był fotograf Herbert George Ponting. Brytyjski fotograf miał już wtedy za sobą pełne wrażeń życie. Po opuszczeniu domu rodzicielskiego w Salisbury w południowej Anglii, próbował szczęścia w Kalifornii. Opowieści o nowym kraju i możliwościach urzekły go, więc kupił sad w słonecznej Kalifornii. Herbert Ponting nie mógł zrealizować swojego marzenia, wrócił do Anglii i zamiast tego poświęcił się fotografii.
. Talent Pontinga polegał na narracyjnym języku wizualnym. Swoje pierwsze zdjęcia udało mu się sprzedać do różnych czasopism. Fotograf upodobał sobie połączenie dziennikarstwa i ilustracji i wydał książkę coffee-table ze zdjęciami, które zebrał w Japonii. Jego doświadczenie i talent fotograficzny sprawiły, że trafił na pokład Terra Nova. Preferowanym medium, którego Herbert Ponting używał do swoich fotografii, były szklane płyty. Mimo, że wynaleziono już kliszę fotograficzną, wolał używać do swoich zdjęć tradycyjnej techniki. Dodatkowo używał kamery filmowej, która mogła rejestrować krótkie sekwencje. Herbert Ponting był jednym z najstarszych członków wyprawy i spędził wiele czasu w obozie bazowym. Tutaj urządził małą ciemnię. Jego motywami byli mężczyźni w grubych, grubych ubraniach, konie i wyjątkowy kontynent z jego białymi brzegami. Wyjątkowy autoportret pokazujący fotografa przy pracy jest wyjątkowej jakości w wietrznych i zimnych warunkach.
. Herbert Ponting nie wziął udziału w wyścigu na biegun południowy. Zrobił ostatnie zdjęcie Scottowi, gdy zespół odchodził. Sam wrócił do Anglii. Chciał posortować swoje klisze fotograficzne i przygotować zdjęcia, aby Scott mógł je wykorzystać do wykładów po powrocie. Wyprawa doprowadziła jej uczestników na skraj ruiny ekonomicznej. Scott miał powrócić jako odnoszący sukcesy odkrywca i generować dochody poprzez prezentację zdjęć. Po śmierci Scotta Ponting jeszcze raz wrócił do Arktyki i zrobił kolejne zdjęcia. Fotograf pozostawił po sobie unikalne zdjęcia krajobrazu, który niewiele osób widziało w tym stanie i który już nigdy nie będzie taki sam.
Kiedy 1 czerwca 1910 roku stary wielorybnik Terra Nova opuścił londyński port, celem podróży była południowa powierzchnia lodowa świata. Kierownikiem wyprawy był nie kto inny jak Robert Falcon Scott, który już na początku podróży był brytyjskim bohaterem narodowym, a dzięki poprzednim eksploracjom cieszył się szacunkiem angielskiego społeczeństwa. Na pokładzie znajdował się zespół ludzi, których światopogląd widział Antarktydę jako naturalną fortecę, którą należy zdobyć i oblegać. Nikt wtedy nie wiedział, że niewielu z mężczyzn wróci do Londynu i że to miał być ostatni rejs Scotta. Wśród nich był fotograf Herbert George Ponting. Brytyjski fotograf miał już wtedy za sobą pełne wrażeń życie. Po opuszczeniu domu rodzicielskiego w Salisbury w południowej Anglii, próbował szczęścia w Kalifornii. Opowieści o nowym kraju i możliwościach urzekły go, więc kupił sad w słonecznej Kalifornii. Herbert Ponting nie mógł zrealizować swojego marzenia, wrócił do Anglii i zamiast tego poświęcił się fotografii.
. Talent Pontinga polegał na narracyjnym języku wizualnym. Swoje pierwsze zdjęcia udało mu się sprzedać do różnych czasopism. Fotograf upodobał sobie połączenie dziennikarstwa i ilustracji i wydał książkę coffee-table ze zdjęciami, które zebrał w Japonii. Jego doświadczenie i talent fotograficzny sprawiły, że trafił na pokład Terra Nova. Preferowanym medium, którego Herbert Ponting używał do swoich fotografii, były szklane płyty. Mimo, że wynaleziono już kliszę fotograficzną, wolał używać do swoich zdjęć tradycyjnej techniki. Dodatkowo używał kamery filmowej, która mogła rejestrować krótkie sekwencje. Herbert Ponting był jednym z najstarszych członków wyprawy i spędził wiele czasu w obozie bazowym. Tutaj urządził małą ciemnię. Jego motywami byli mężczyźni w grubych, grubych ubraniach, konie i wyjątkowy kontynent z jego białymi brzegami. Wyjątkowy autoportret pokazujący fotografa przy pracy jest wyjątkowej jakości w wietrznych i zimnych warunkach.
. Herbert Ponting nie wziął udziału w wyścigu na biegun południowy. Zrobił ostatnie zdjęcie Scottowi, gdy zespół odchodził. Sam wrócił do Anglii. Chciał posortować swoje klisze fotograficzne i przygotować zdjęcia, aby Scott mógł je wykorzystać do wykładów po powrocie. Wyprawa doprowadziła jej uczestników na skraj ruiny ekonomicznej. Scott miał powrócić jako odnoszący sukcesy odkrywca i generować dochody poprzez prezentację zdjęć. Po śmierci Scotta Ponting jeszcze raz wrócił do Arktyki i zrobił kolejne zdjęcia. Fotograf pozostawił po sobie unikalne zdjęcia krajobrazu, który niewiele osób widziało w tym stanie i który już nigdy nie będzie taki sam.
Strona 1 / 5